Nieoceniony komentarzdo bieżących wydarzeń politycznych padł dzisiaj z ust znanej socjolog prof. Staniszkis. Nie było to co prawda „odkrycie Ameryki” ale dobrze, że ktoś życzliwy dla PIS miał w końcu odwagę głośno powiedzieć o BMW (Biernych, Miernych ale Wiernych), o czym wszyscy doskonale wiedzą ale każdy boi się powiedzieć na głos.
„Kaczyński wie, że się przyjaźnimy i że popieram go całym sercem, ale widziałam, co się działo w ostatnim tygodniu kampanii, kiedy popełniano błąd za błędem. W ludziach starego aparatu nie ma woli zwycięstwa ani kompetencji, żeby sprawować władzę, tylko widać tę pieczeniarska potrzebę synekur.”
Sanitarny kordon wokół Jarosława Kaczyńskiego tworzą: Jasiński, Brudziński, Lipiński, Karski, Błaszczak i Kuchciński. Szczekaczkami medialnym na użytek przeczołgania Zbyszka Ziobro uczyniono: Rychard'a Francis Czarneckiego, Hofmana i Kamińskiego. Z mojego punktu widzenia – czyli zwykłego obywatela - całe kierownictwo PIS zostało skutecznie skompromitowane. Miernoty trwające przy uchu Prezesa nie mają większych ambicji politycznych i polityków sięgających wyższymi aspiracjami skutecznie likwidują.
Jeżeli Jarosław Kaczyński myśli poważnie o przejęciu kiedykolwiek władzy w Polsce to powinien postawić na ludzi młodych i głodnych sukcesu. Według mnie znacznie więcej do powiedzenia w PIS powinni mieć politycy pokroju Szałamachy czy Wiplera kosztem inny, usilnie lansowanych piesków Prezesa tj. Czarnecki.
„Miernoty kontrolują w tej chwili Kaczyńskiego. Jak cerberzy siedzą przed jego biurem”
Jarosław Kaczyński musi zrozumieć, że jest w tym momencie jedyną osobą na prawicy, która może skonsolidować to środowisko i daje realne szanse na przejęcie władzy. Jednak aby tak się stało należy otworzyć PIS. Hermetyzacja i komiczne łagodzenie wizerunku lidera PIS - serwowane w każdej z ostatnich kampanii – budzić musi zażenowanie skalą przewidywalności i mizerią intelektualną.
Jeżeli jądro PIS czyli dawni działacze z tzw. „zakonu PC” nie zrozumieją powagi obecnej sytuacji to nie tylko doprowadzą do marginalizacji Jarosława Kaczyńskiego ale również do rozbicia największej partii opozycyjnej. Nie potrafię zrozumieć dlaczego ambicje i głód zwycięstwa prezentowany przez Zbyszka Ziobro zamiast awansu stają się pretekstem do jego marginalizacji i wyrzucenia. Czy przypadkiem nie powinno być odwrotnie?
Komentarze